szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Gra - Charles Baudelaire
W wypłowiałych fotelach stare kurtyzany,
Zwiędłe, wymalowane, z okiem pełnym cieni,
Mizdrzące się: na szyjach pereł sznur nizany,
W chudych uszach brzęk złota i drogich kamieni.

W krąg zielonych stolików bezwargie oblicza,
Bezbarwne szare wargi i bezzębne szczęki;
Wzrok w piekielnej gorączce pieniądze przelicza,
Próżną kieszeń miętoszą palce drżącej ręki.

Pod niechlujnym sufitem mdły szereg kinkietów
I ogromne pająki leją lśnień pokoty
Na zachmurzone czoła wykwintnych poetów,
Co przyszli marnotrawić swoje krwawe poty:

Oto posępny obraz, co w sennym marzeniu
Do mych jasnowidzących przywarł dzisiaj oczu;
Siebie także widziałem, jak - stojący w cieniu,
Wsparty na łokciu, zimny, niemy, na uboczu -

Zazdrościłem tym kurwom trupiego wesela,
Podziwiałem tych graczy chciwość wiecznie młodą,
Gdy tak chwacko kupczyli bez skrupułów wiela -
Jedni swoim honorem, drugie swą urodą!

I ze zgrozą pojąłem, że zazdrościć zdolny-m
Temu, co w otchłań biegnie z skwapliwością wściekłą,
I, własną krwią pijany, po życiu mozolnym
Na śmierć przeniósłbym mękę, a nad nicość piekło.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS