Pieszczota - Bolesław Leśmian Pieszczota Ten pąk róży, co dobył zaledwo pół skroni. W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty! Ten uśmiech, co się uczy i barwy i woni - Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty! Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie, I oczy przymykając, całuję zazdrośnie Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy. A po chwili, gdy dłonią muskając twe sploty, Opodal tego pąka w cieniu drzew cię pieszczę, Ustom moim dorzucam twojej pieszczoty Do smugi pocałunku, nie startego jeszcze. Dodane przez: HdwaO
|