szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Urszula Kochanowska - Bolesław Leśmian
Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,
Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie.

-"Zbliż się do mnie, Urszulo! Pooglądasz jak żywa...
Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa."

-"Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo jak tam - Czarnolasie" -

I umilkłam zlękniona, i oczy unoszę,
By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę.

Uśmiechnął się i skinął - i wnet z Bożej łaski
Powstał dom kubek w kubek jak nasz - czarnolaski.

I sprzęty, i donice rozkwitłego ziela
Tak podobne, aż oczom straszno od wesela!

I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice.
Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice!

I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,
Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!"

I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę -
Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę -

I w suknię najróżowaszą ciało przyoblekam -
I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam...

Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,
Gdy właśnie słychać kroki do drzwi pukanie...

Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwonił
Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!...
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS