szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

XXVIII - Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Lubię więdnące kwiaty pełne bladej ciszy,
Oczyma się patrzące w niebo
omdlałem -
modlitwę ich przedśmiertna ucho moje słyszy,
pożegnanie i razem powitanie ziemi

Gdybyśmy tak umierać mogli, jak te kwiaty
ziemie żegnać i ziemie wraz witać rodzice,
a nie jakieś zaziemskie gdzieś przeczuwać
błędnym wzrokiem w straszliwe światy patrzeć tajemnice.

Gdyby ból każdy w ludzkiej piersi skryty,
jedne litości łże wycisną z oczu
a łzy gwiazdami zalśniły w przezroczu:
to stałaby się błękitów opona
jako kopuła lita z gwiazd sklepiona
choć w nieskończoność ciągną się błękity.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS