szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Lunatyk - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Idzie miesiąc przez niebo, o chmury się potyka,
mocno świeci w czarnym bezdrożu
zaczepił promieniem o twarz lunatyka
śpiącego w srebrzystym łożu.

Lunatyk w śnie się miota obok srebrnej żony,
zrzuca z siebie siwe atłasy
i wstaje z łoża śpiący, i patrzy stęskniony
oczyma z perłowej masy.

Długi promień się zwinął wkoło lunatyka,
ciągnie go mocno pod łokcie
on zaś z sennym uśmiechem nieżywego Chińczyka
zakrzywia srebrne paznokcie.

Po czym lunatyk z cieniem, jak dwa koty zwinne,
biały jeden, z czarny drugi,
przez sypialnię z balkonu przechodzą na rynnę
trzymając się srebrnej smugi.

Tymczasem z okna spadły ciche, białe kraty,
a dziwadła wypełniły pokój
ktoś otulił brokatem w księżycowe kwiaty
srebrną żonę, leżącą na boku...
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS