szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Mitologia - Leopold Staff
Nie pamiętam gór. Dawno ich już nie widziałem.
Pewnie znikły i pono wyschły wielkie morza.
W niskich bagnach odbija się zachodnia zorza
I oświeca mrok klęski, co stała się ciałem.

Konają pola, rodzą się tylko cmentarze,
Pioruny zamieniły w gruz świątynie miasta,
Modlitwy szept w przekleństwo rozpaczy urasta,
A w kostnicy pijani śmieją się grabarze.

Zdejmijcie wędzidła świętym rumakom. Powrozem
Spętane, nie pogonią skubiąc trawę w rowie.
Wyłupiono bogini mądre oczy sowie
I ogień na ołtarzu zgaszono nawozem.

Na drodze ciemne błoto. W niebie szara chmura
A gościńcem, skazany na żywot tułaczki,
Idzie kulawy anioł wlokąc ciężkie taczki,
W których leżą wydarte z jego skrzydeł pióra.

Martwa pogoda, 1946
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS