szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Küferlin - Konstanty Ildefons Gałczyński

Küferlin

BAJKA

Kiedy chłód fioletowy odął usta chimerom,
strzegący schodów promieniach, co prowadzi do wnijścia,

olbrzymiogłowy Küferlin uniusł żonę jak berło
i do łożnicy ją zaniósł, i złożył na miękkich liściach.

Więc muzykanci poczęli stroić narzędzia kruche,
aby im było słodziej i ciszej, i bardziej miękko,
lecz nie znaleźli poklasku, i skinął Küferlin ręką,
i grać rozkazał piorunom, dębom grzmieć, gwizdać wichrom.

Zwęziły się oczy żony od tego huku, od trwogi,
płakać poczęła cicho, bardzo cicho, jak strumień;
tłumaczyła mu, że jest mała, że boi się, że nie rozumie...
Na próżno: śmiał się Küferlin i spalał ją wolno, jak ogień.

A potem już było cicho. Powietrze pachniało morwą
i po ramionach żony pot spływał jak srebrny ocean...
Więc kiedy się uśmiechnęła, westchnęła i usnęła,
Przez okno w powale wpadł księżyc i Küferlina porwał.

"Oto mnie w ręce porywa astrologiczny księżyc!"
wrzasnąć zdążył Küferlin, a już rozkręcone włosy
ciągną mu głowę do góry, za głową brzuch i w niebiosy
tak ulatują we dwójkę, a żona śpi i nic nie wie.

O świecie płakał Küferlin. Śmiała się żona i z konwi
lała złocistą wodę w dziecinne usta kwiatów.
"Głupcze - mówiła do męża - on by naprawdę cię porwał,
gdybym za ucho cię mocno nie uchwyciła zębami..."

Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS