szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Ama - Tadeusz Miciński
Moja tygrysica biękitnooka,
na hebanowym łożu wyciągnięta,
jedwab kaszrnirski otula ją - śni.
Szemrzą strumyki wśród araukaryj. -
Kazałem do marmurowej sali
wpuścić lwa olbrzymiego z gór Atlasu.
Wsunął się niemy - z piorunami w ślepiach.
Obszedł mnie w krąg, nie racząc spozierać.
Zwarłem drzwi na łańcuch
i z miradoru patrzę
wśród purpurowo-złoto-biękitnych arabesek.
Ama ocknęła się -
moręgowatym ogonem wyrażając radość -
leniwo - niby odaliska - szła ku lwu pustyni.
Lecz on drapieżną opętany chucią
runął, jak z góry oberwana skała.
Zwarli się -
i czworgiem łap wyskoczył w powietrze -
- czarna jaskinia mignęła pod brzuchem.
Ama łyskawicą wysunęła się - kłąb
sinych wężów niosąc w paszczy - wnętrzności lwa.
Z pustą ziejącą otchłanią zataczał się
i z wolna obchodził lew jamę krwi konając.
Jak na wieczornych przechadzkach nad morzem,
łasiła się do mej ręki Ama - od lwa nie tknięta -
tylko bardziej leniwa pokłada się u mych nóg -
i nie mogła wstać.
Cierpiąc patrzała na mnie tajemniczym blaskiem,
a w oczach jej morze gasło i ciemniało.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS