Nadczynność - Marian Piechal Skacząc po wiecznie
zielonym drzewie
życia, obieram
je z liści, kwiatów,
owoców, soki
spod kory z rdzenia
wysysam, z kory
żywcem odzieram,
pracę podziemną
czułych korzeni
pozbawiam sensu,
sprawiam, że z nikłym
pąkiem nadziei
gałąź, na której siedzę, usycha,
z martwych konarów
czynię rozpałkę
pod złoty piorun. Dodane przez: HdwaO
|