Żniwa - Leszek Żuliński Siedzę na wsi. Już sierpień. Dobiegają żniwa.
Dom, żona, dzieci - z dala. Słońce opowiadam.
I pojawia się w blasku ta litewska grzywa...
Zaraz potem Różewicz. I Ziemianin Adam...
Styczeń zakuty w dyby. Kawiński z Śliwiakiem,
Bursa, Wojaczek, Ratoń, Jerzyna, Żernicki,
Stachura pląsa z Brunem dziwnym kujawiakiem...
Górec z Nikosem... Herbert... chochoł i... Krynicki.
A za żniwnym kombajnem w sukmanę odziany
kroczy Urgacz. O!, jemu kłaniają się nieba!
Potem Norwid i Leśmian. I polskie bociany,
które liczą na okruch ojczystego chleba. Dodane przez: HdwaO
|