Skumbrie w tomacie - Konstanty Ildefons Gałczyński Skumbrie w tomacie Raz do gazety "Słowo Niebieskie" (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) przyszedł maluśki staruszek z pieskiem. (skumbrie w tomacie pstrąg) - Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem! (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) - Ja jestem król Władysław Łokietek. (skumbrie w tomacie pstrąg) Zaraza rośnie świątek i piątek. (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Idę na Polskę robić porządek. (skumbrie w tomacie pstrag) Na to naczelny kichnął redaktor (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) i po namyśle powiada: - Jak to? (skumbrie w tomacie pstrąg) Chce pan naprawić błędy systemu? (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Był tu już taki dziesięć lat tego. (skumbrie w tomacie pstrąg) Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło. (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Krew się polała, a potem wyschło. (skumbrie w tomacie pstrąg) - Ach, co pan mówi? - jęknął Łokietek; (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) łzami w redakcji zalał serwetę. (skumbrie w tomacie pstrąg) -Znaczy się, muszę wracać do groty, (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) czyli że pocierp, mój Władku złoty! (skumbrie w tomacie pstrąg) Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie! (skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie) Chcieliście Polski, no to ją macie! (skumbrie w tomacie pstrąg) 1936 Dodane przez: HdwaO
|