Szekspir i chryzantemy - Konstanty Ildefons Gałczyński Szekspir i chryzantemy Kiedy nocą odpływał okręt do Arabii, od fajerwerków huczną, a od bólu niemą, długo jeszcze z pokładu twoje oko wabił lunatyczny kochanek z białą chryzantemą. Nie wierz temu kwiatowi: kochanek cię zdradza, "prądem rzek obojętnych niesion w ujścia stronę" - choć zielone twe oczy i usta czerwone, jak nad tobą jest jego, nad nim inna władza. Morze to teatr z wody i na tym teatrze pójdzie grać swoją sztukę pośród trąb Szekspira - ty jesteś taka mała, ty jesteś jak lira - jego śladów na piasku żaden wichr nie zatrze. Nie wierz mu: on jest wściekłym kochankiem Rimbaudów, tyś jest sercem zgubionym na plaży pochyłej; jego oczy są straszne, twoje - tylko miłe - on to posąg i duma, i klęska narodów. Nie płacz, przestań, bo przyjdą jeszcze cięższe noce - wszak miłość jest cierpieniem, nie fraszką jałową. Dość, kiedy, smakując zamorskie owoce, usta sobie przypomni, soczystsze nad owoc. 1926 Dodane przez: HdwaO
|