Ulica szarlatanów - Konstanty Ildefons Gałczyński Ulica szarlatanów Szarlatanów nikt nie kocha. Zawsze sami. Dla nich gwiazdy świecą w górze i na dole. W tajnych szynkach piją dziwne alkohole. I wieczory przerażają bluźnierstwami. Wymyślili swe tablice szmaragdowe. Krwią dziewicy wypisali charaktery. Strachy w liczbach: 18, 3 i 4. Przeklinamy Jezu-Chrysta i Jehowę. Szarlatani piszą księgi o papieżach. Zawsze w nocy mówią źle o Watykanie. Zawsze w nocy słychać szklane, szklane łkanie: płaczą gwiazdy zaplątane w szkła na wieżach. Kiedy miesiąc umęczony wschodzi na nów, alkohole z przerażenia drżą słodyczą. Nie pomogą alkohole: W nocy krzyczą łzy fałszywe szmaragdowych szarlatanów. Bardzo cicho i boleśnie jest nad ranem. Dzwonią dzwony, świt pochyla się w pokorze. Odpuść grzechy szarlatanom, Panie Boże, wszak Ty jesteś takim samym szarlatanem. Dodane przez: HdwaO
|