szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Sonet kulejący - Paul Marie Verlaine
To naprawdę smutne, to naprawdę zbyt źle się kończy.
Człowiek nie ma prawa być aż tak bardzo nieszczęśliwym.
To jak śmierć zwierzątka naiwnego, gdy się zeń sączy
W jego zwiędłych oczach wszystka krew strumieniem leniwym.
Londyn huczy, dymi. O cóż to za biblijne miasto!
Gaz płonie i pławi się w ulicach szyldów czerwonych.
A w swej pokraczności kamienice stłoczone ciasno
Przerażają, niczym sejmik staruszek pokurczonych.
Cała straszna przeszłość podryga, piszczy, kwiczy, miauczy
W żółtej i różowej i brudnej mgle jakiegoś Soho
Razem z indeed'ami i z all right'ami i wśród ho! ho!
Nie; to jest naprawdę niby męczeństwo bez nadziei,
Nie, to się naprawdę zbyt źle kończy, to nazbyt smutne:
Ach, ognia z niebiosów, ognia na to biblijne miasto!

(przełożyła: Anna Drzewicka)
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS