szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Zgrzebło z żelaza - Anna Świrszczyńska
Dziś nie przychodź do mnie.
Gdybym uchyliła drzwi,
nie poznałbyś mojej twarzy.
Bo dziś u mnie remanent i kapitalny remont,
bilans doroczny,
wielkie pranie.
Generalna próba końca świata
w mikrokosmosie.

Zgrzebłem z żelaza
szoruję ciało aż do kości.
Zdjęłam z kości skórę, wisi obok,
gołe wnętrzności dymią,
drgają gołe żebra,
a tu sąd,
wysoce wysoki trybunał
idzie sądzić w trybie doraźnym.
Wszystkie wyroki
skazujące.

Sądzi mózg i oczy wyjęte z czaszki,
grzeszną nagość miednicy
i zębów bez dziąseł,
płuca nieczyste, leniwe golenie.

O, ciężko się dzisiaj trudzę,
zgrzebłem z żelaza
szoruję ciało aż do kości,
kość aż do szpiku.
Chcę być czystsza niż kość.
Chcę być czysta
jak nicość.

Sądzę, wykonuję wyroki,
dygocę z przerażenia,
skazanka i upracowany kat.
Robię bilans, pocę się
krwawym potem.

Więc nie przychodź dziś do mnie.
Nie kupuj kwiatów. Szkoda forsy.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS