Wesoły most - Konstanty Ildefons Gałczyński Wesoły most Stał sobie skromnie na Wilejką, nie przeczuwając, co się stanie... Chodził o biura pan Domeyko po nim i dzwoniły sanie; most jak to most. Na moście śpiewał dziad krzywonosy wniebogłosy, a z drugiej strony w budce z drzewa lampka złociła papierosy. Ale w ten wieczór biły dzwony, boś ty przez most szła, smagły cherub - i dwie latarnie z każdej strony błysły jak czterech oficerów; i zapachniało wszerz i wokół kadzidłem, winem w pięknej szklance - podobnie o wileńskim zmroku pachną "Ballady i Romance". A most się zrobił szafirowy, z szafirowego srebrny, potem szkarłatem okrył się i złotem i tak już został. 1934 Dodane przez: HdwaO
|