szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Obok - Wiesław Musiałowski
i oto fotografia: wierzba co nie płacze
staw w którym się przegląda bieda jakby człowiek
czupryna niczym snopek na tej głowie płowej
a obok polny konik który już nie skacze

bo niby wszystko martwe ale ja mam kluczyk
do otwierania świata starych fotografii
i wiem że tak być mogło albo się przytrafić
i prawda o tym zdjęciu też nie będzie kluczyć

szedł kilkuletni chłopiec jakąś polną drogą
zaglądał w puste okna małomównych dżdżownic
o sobie opowiadał lecz nie pytał o nic
a pewnie chciałby wiedzieć jak tu żyć tak mogą

a może chciałby umieć rozumieć jak one
że tuż nad nad ich mieszkaniem kwiczoł może czyhać
że kiedyś trzeba umrzeć lub jak zwierzę zdychać
że w drodze przyjdzie zbierać same niewiadome

po jednej stronie żyto wyższe o dwa cale
po drugiej rdzawo-złota od żaru pszenica
wygięta w śmieszny pałąk bez nóg gąsienica
ku swemu przeznaczeniu podąża wytrwale

a kiedy przerósł zboża poszedł między ludzi
i opowiadał o tej za miedzą krainie
a oni że tę bajkę oglądali w kinie
i taka opowiastka ich po prostu nudzi

więc wrócił do korzeni. mówił pani matko
zgubiłem swoje szczęście i chciałbym odszukać
a matka jak to matka radziła postukać
w nieheblowane drewno by nie było łatwo.
Dodane przez: pmusiaowski
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS