gdy wiążesz snopy, a chabry są cieniem,
maki, i kłosy lichej oziminy
matko od świtów. zachodów przyczyny,
jakże cię nazwać mam innym imieniem
- czy archaicznie przebrzmiałym matulu?
jak dom mam nazwać, gdzie było tak rojnie
niczym w pasiecznym za obejściem ulu:
skromnie, rodzinnie, z pokorą, lecz hojnie.
tam lniany obrus z obwódką koronki
był tak odświętny o każdej godzinie,
jak te dzisiejsze o miłości w kinie,
kiedy kościelne pobrzmiewają dzwonki.
mijają lata - wszystko normalnieje
jeśli upajać się smaku szalejem:
wyblakną wzory łazienkowych płytek,
z ratanu łoże, wytworne pokoje
zbytek, zabytek na zdjęciu we dwoje.
Dodane przez: pmusiaowski