szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

W granicach bez granic - Wiesław Musiałowski
Posłuchaj o czym myślę, bo to ważkie Matko -
ciągle próbuję, chociaż zapisane zwoje
są nieczytelne w pełni, więc dla mnie zagadką:

że tyle klęsk w sukcesjach podwórkowych wojen,
że tyle kłamstw ukrytych; przykrytych pachnidłem,
a mnie się wydawało, iż po pracy z gnojem

albo obmyją dłonie - z kiedyś - szarym mydłem
albo pumeksem aby zeskrobać, czas łuski
w podartej kapocie strach, niestraszny straszydłem

gdy za pazuchą pełno nadmuchanej pustki,
gdy się układa wewnątrz, targuje - nic za nic -
by przez dziurawą kieszeń na wolność, się puści

a lećcie, lećcie obsiać, bo mówią - czekamy,
że z tego ziarna będzie plon: za dobre chęci,
za czapkowania możność za wami przed wami.

mnie zaś, w swej naiwności, umyka z pamięci
i podskakuje śmiesznie wiara po wybojach
i ucicha, na chwilę, i smętnie się kręci.
Dodane przez: pmusiaowski
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS