Dno bezdennie denne - Wiesław Musiałowski siedzi pan krytyk przy piwie i wzrokiem zamglonym treść śledzi wiersza wiadomo bo przecież pracuje. godzina już pierwsza sowa pożarła śniadanie lecz jeszcze jest zupa. chmielowa
panie krytyku od prozy poezji
racz bezkrytycznie poczytać. tak sobie
szpilką przyszpilić najlepiej daglezji.
za co posadzić ci tuję na grobie
okej? - dziękuję. sandałki sznuruję i biegnę na hokej
bokiem. po ścieżce przez parku wądoły szlachetnie wesoły
kadzić. rymuję by białą poezję bezczelnie móc zdradzić
panie krytyku od dna i powały.
licz pan a mądrze. zostanie bez liku
takich co może czekają pochwały
kury co znosi stek jajec bez krzyku. Dodane przez: pmusiaowski
|