szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Tryptyk niedzielny - Wiesław Musiałowski
I

odziani zgrzebnie. przy stole na ławach
chłopy jak dęby do pługa wprawieni.
przepijcie ojciec, bo stygną w zastawach
dary, a w polach nowe się wciąż mieni

przepijcie ojciec! A on zbyt sękaty,
nieokrzesany, jakby przypominał
ten wyciosany z bali oryginał
jeśli już nie ma tej pod strzechą chaty

wypijcie ojciec - za zdrowie przeszłości,
gdyż na zapiecku bieda już nie czeka
i nikt wam tego nie będzie zazdrościł.
ni codzienności prostego człowieka

uniwersalizm - święte imię matka,
by ucałować dłoń jak kromkę chleba;
dłoń niczym skiba oranicy gładka
po kartoflance szacunku potrzeba.

II

czekajcie chłopcy, niech się ojciec zbierze,
przemyśli słowa dla was oczywiste.
jemu wpierw z duszy odegnać pacierzem
siły nieczyste tej wody ognistej,

nim musztardówki w zgodzie podniesiecie
z własnym sumieniem - zabobon zaszłości?
tak mało ważny w zwariowanym świecie.
przepije ojciec, do domowych gości

miastowych chociaż każdy was rozpozna
po przedramionach i żyłach jak baty.
lecz ta przypadłość zupełnie niegroźna
robactwo strawi biednych i bogatych.

III

I wszem zasiedli przy stole i wobec
spraw doczesności nie śmiano poruszyć.
pusty w Stajence Lichotą Grobowiec
i dogmat prawdy, co go czas nie skruszy.
Dodane przez: pmusiaowski
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS