szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Sad - Hilda Doolittle
Ujrzałam pierwszą gruszkę,
gdy spadła z drzewa-
była miodopędna i zespolona w złocie;
jej złota mgiełka
nie była taką flotyllą liści, owoców
i kwiatów jak ja,
i gdy użyczała nam swojego uroku,
czułam jak w skrajnym wyczerpaniu
gardło dławi płacz:
teraz łupi nas
z naszych kwiatów
i użycza nam piękna
owocowych drzew.

Miodopędna grusza
nie przestaje wzrastać,
niebo grzmi swoją piosenkę,
a ja nadal jestem skrajnie wyczerpana.

O miły boże, który
karczujesz w sadzie ścieżki:
przynoszę ci oto cenną ofiarę.
Czy ty samotny i niepiękny,
jedyny synu boży,
użyczysz nam swojego uroku?

te rozsypane owoce laskowe, które
wiatr wyłuskał z ich zielonych futerałów,
te czerwono-purpurowe winogrona,
i jagody
fermentujące wraz z winem,
te granaty rozerwane na strzępy,
i pokurczone słońcem figi
(a także niedotykalne pigwy),
składam ci oto w ofierze.

(tłumaczenie: Michał Popławski)
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS