Znikomek - Bolesław Leśmian Znikomek W cienistym istnień bezładzie Znikomek błąka się skocznie. Jedno ma oko błękitne, a drugie - piwne, więc raczej Nie widzi świata tak samo, lecz każdym okiem - inaczej - I nie wie, który z tych światów jest rzeczywisty - zaocznie? Dwie dusze tai w swej piersi: jedna po niebie się włóczy - Druga - na ziemi marnieje. Dwie naraz kocha dziewczyny: Ta czarna - snu wieczystego na pamięć barwie się uczy - Ta jasna - całun powiewny tka dla umarłej doliny. Którąż z nich kocha naprawdę? Złe ścieżki! - Głębokie wody! - Urwiska! - Nawoływania! - I znikąd żadnej pomocy! - I powikłane od leku, w mrok pierzchające ogrody! - A w dłoniach - nadmiar istnienia, a w oczach - okruchy nocy! I mgła na ustach dziewczyny, rumianych marzeń rozgrzewką - A kwiaty wzajem się widzą - a zgony wzajem się tłumią! - Znikomek spożył kęs nieba i mięsza złotą mątewką Cień własny z cieniem brzóz kilku. A brzozy śnią się i szumią. Dodane przez: HdwaO
|