szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Ból - Adam Kreczmar
No dobrze, niech będzie, że kocham.
Czy to jest nowość?
Osobliwość taka?
Czym ja się pierwszy narodził
z przeznaczeniem chłopaka?
Mój Boże
Wiem, że Cię nie ma
teoria nienowa.
Ale kto mi załatwi ławkę pod bzami Mokotowa?
15 minut, nie więcej,
gdy się dłoń w dłoni wierci
i żeby nam było goręcej,
niż może wskazać słupek rtęci...

INWOKACJA:
MÓJ BOŻE, MÓJ PRZYJACIELU,
TY TEŻ PRZEŻYŁEŚ SWOJE...
WIERNI CHLEBEM SIĘ DZIELĄ
JA CHCĘ SIĘ DZIELIĆ SPOKOJEM..

Czemu nie wierzę, że jesteś?
Byłoby lepiej.
W czarnych jagodach, w agreście,
na półce w sklepie...
Samolot kreśli na niebie
cień Twojej brody...
Cholera, nie ma Ciebie.
A szkoda.

Nie ma nic.
No i dobrze.
Co było wielkie - stało się nagle małe.
Życie idzie tym szybciej, im skromniejszy pogrzeb –
I miło jest je trzymać w pudełku zapałek.

**

Co jest ból?
Mój przyjaciel.
Wita mnie w drzwiach
lub wychodzi naprzeciw
przez cały ogród, gdy pachną truskawki.
On mnie ceni.

Zżymam się czasami
nie chcę zrozumieć
że on
dla mego tylko dobra

ciężko pracuje
w noc niejednokrotnie
ostrzega mnie przed tym

co
dla mnie
może być
podobno
gorsze

CO NAJMNIEJ DWA RAZY
OBRONIŁ MNIE PRZED BOGIEM!

Ubieram się schludnie
zmieniam bieliznę gdy ciut tylko cuchnie,
najlepsze kęsy oddaję bez żalu,
otwarte okno trzymam aż do świtu,
ktoś krąży po ulicach
z, mokrą brzytwą w kieszeni -
mój policzek krwawi.

1979-80
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS