szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Mój pejzaż - Adam Kreczmar
Ni morza stalowego fale napastliwe
Ni Tatry-chmur drapacze wyższe niż Manhattan
Ni Białowieskiej Puszczy dęby-wiecznie żywe
Ani w wieże wawelskie wmurowane lata...

...Ale rak, co go dotąd nikt jeszcze nie złapał,
Ale kobiałka wczesnych, zakurzonych śliwek
I koza prowadzona gdzieś za rogi krzywe
I oset, który bodą piętę mi podrapał...

Nie trasy, autostrady, Novotel, Intraco
Ani stada dyskotek w stroboskopów smudze,
Smokingowe night-kluby, wzbronione pętakom
Mi pachnące salony elektrycznych złudzeń...

Ale rynek miasteczka unurzany w nudzie
I dach z przegniłych gontów, dobrze znany ptakom,
Ciepły chleb o nieznanym, zapoznanym smaku
I drzwi wąskie, skrzypiące, a za nimi - ludzie...

1977
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS