Syn muz - Johann Wolfgang Goethe Przemierzam pola, wioski
I gwiżdżę moje piosnki,
Wciąż dalej wiedzie trakt.
Już mną od stóp do głowy
Kieruje rytm miarowy
I krokiem rządzi takt.
Ja z drżeniem czekam co dzień
Na pierwszy kwiat w ogrodzie,
Na pierwszy drzewa pąk.
Wciąż o nich śpiewam pieśni,
Sen dawny się nie prześni,
Choć nowa zima w krąg.
O śnie tym śpiewam wszędzie,
Gdzie zima kwiaty przędzie,
Po lodach wszerz i wzdłuż.
Lecz i to kwiecie taje,
A nowa radość wstaje
Na wzgórzach runią zbóż.
Mój śpiew do życia budzi.
Gdy spotkam młodych ludzi
Pod jakąś lipą gdzieś,
Niemrawy młodzian śpiewa,
Wiruje sztywna dziewa -
Wsłuchani w moją pieśń.
Wy uskrzydlacie kroki,
Przez pola mknie i stoki
W dal ulubieniec wasz.
O Muzy wy urocze,
Czy kiedyś wreszcie spocznę
W Jej łono tuląc twarz?
(przełożył: Stanisław Jerzy Lec) Dodane przez: HdwaO
|