Kabała - Władysław Broniewski Kabała Ten walet schnie z miłości, a ty go dręczysz wzgardą, dwa serca wyrywał z piersi i przekłuł halabardą. Żołędny król go wezwał. W karecie z dzwonków pędzi. Ach!... Czeka go podróży nieszczęście od żołędzi. Już wjechać ma w dąbrowę, a jeszcze się ogląda, on nie wie, że przy tobie dzwonkowy, jasny blondyn. Nie ufaj blondynowi, choć list czerwienny wyśle, spal złoty włos nad świecą, a poznasz jego myśli. On brzęczy dzwonnym złotem, do ucha pięknie szepce, uśmiecha się do ciebie, a serce dał brunetce. Brunetka jest zazdrosna i ciebie źle wspomina. Wystrzegaj się tej damy. Ach! nie pij tego wina. To wino jest zatrute miłosnej łzy diamentem, z dziesięciu serc czerwiennych okrutnie wyciśnięte. Pijany czarnym winem, twój walet w snach się błąka, z rozpaczy szuka serca - w żołędziach, w winie, w dzwonkach. Dodane przez: HdwaO
|