szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Ich prawem była własna śmierć - Rafał Wojaczek
Musiano płozy prędko skleić z drew
Już ułożonych w stosy całopalne.
Gówniarze w kitlach higienicznych, w maskach
Gazowych trupy na płozy pokładli.
Nam dzwonki dalej nielojalnej krwi
Kazały pokryć się po wnękach murów.
Klnąc pospolicie tamci zaprzęgnięci
Do trupich sanek ciągnęli na ugór.
Myśmy wrócili w nieba naszych domów,
Od gazów wzdęte obłoki pościeli.
Jeszcze w zimnym śnie materaca jest
Kształt towarzyski ciepło wyciśnięty,
Ale nie woła, że czeka kolacja.
Już próbujemy miedzianego smaku
Nieobecności ich na naszych wargach,
A dłońmi z siebie wymuszamy żal,
Gdy w dali, jakby rozpękały drzewa,
Huk: zmarzłe ciała zmarzła krew rozrywa
I fala w naszych mózgach wyłupuje
Szramę jak siłą rozerwany srom.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS