Bal u Salomona (fragmenty)
***
Jeśli ty myślisz, że to jest takie ważne,
to cóż, można i o tym powiedzieć:
widzisz - po prostu nie lubię sam w domu siedzieć,
z sercem takim trwożnym, nieodważnym.
A wiem, że z tobą wszystko się jakoś wiąże,
listki w niebo puszcza i stwarza.
I znów, i znów z końca ciemnego korytarza
zbliżasz się jak świecący posążek.
"To są jej piersi - myślę - a to "głazki",
a to brzuch tetrachordu godzien
i ten uśmiech tak płochliwy, tak kaukaski..."
***
Patrzę, patrzę, jakbym płynął po wodzie,
Głupstwo, głupstwo... jakaś świeczka, nowy papier,
jakiś dzwonek konwalii pod kałamarzem.
Przesunęło się światło korytarzem,
ot i gwiazda siedzi na kanapie.
Czasem okno otworzę. Noc tak modra.
- Wyfruń - mówię - odwiedź jaką światłosiostrę.
Gwiazda jesteś, masz ramiona takie ostre.
Mój Boże! A wszystko byłoby takie proste,
gdybym widział cię oczami Piotra...
1933
Dodane przez: HdwaO