Widziałem Cię, ach- piękną tchnieniem zgonu,
w magnetycznym świetle mórz polarnych -
lica białe- wykute ze szronu,
i mrok pustyń nieruchomo -czarnych.
I leżałaś w trumnie zbłękitniona -
(tak lśni monstrancja w nawie) -
drzew prawiecznych szumiały ramiona,
w czarnym łożu konał księżyc mgławic.
A tam morze kłębiących się białych obłoków!...
(jam nad piekłem:)
kościół z kratami więzienia,
na łańcuchu księga mych wyroków
i łzy moje- jak tarcze z płomienia.
I otwarłem bramę tych cmentarzy -
(gwiazdy rzeką płynęły podziemną) -
krew rozlałem na stopniach ołtarzy:
słońce-Boga, co litość miał nade mną.
I płynęła na łodzi Tortura
bladych gromnic odbitych w głębinie -
jak Cherubin migotały pióra,
jak wąż pełzam w zimnej rozpadlinie.
I wykułem serce z lodów bryły -
i na skrzydłach rozogniłem runy -
i wydarłem wnętrza, które zgniły -
z gwiazd gasnących uczyniłem struny.
W pancerz czarny i w złote bisiory -
w sali mroków, gdzie żarzą kolumny:
zmarłych sądzę- i męczę upiory -
i świat żywy przykuwam do trumny.
W lodozwałach umarłego miasta
grają mi fletnie i żale
niewidomych muzyków.
Pałac królów nad ciemność wyrasta-
lśni, jak rubin, posąg Dwojga nas wiecznych w kościele.
Tam pod ziemią łkają dzwony,
szumią kaskady law, migocą klejnoty.
Wokół skały groźne i nieme pustynie.
A nad morzem księżyc skamieniony.
Z gór olbrzymich płynie
krew, jak rzeka- i napełnia groty.
Idę wiecznie.Idę do Umarłej.
Nad Otchłanią
czeka mię, płacząc.- Morza gasną.- W proch starły się gwiazdy. - Ja
przedwieczny Mag:
umarłem za Nią.
Dodane przez: HdwaO