A kiedy w rączkach, tę trawkę do trawy
z wielkim mozołem, jak igłę nawlekasz,
to mnie się marzą, wraz z tobą wyprawy
do tej przystani małego człowieka,
gdzie dopasować, tak trudno i łatwo
nitkę do oczka - a jednak cierpliwie -
choć tak podobnie, lecz dziś zagadką,
który supełek rozwiązać właściwie
i tyko uczyć się ciągle wypada,
jak to poskładać w jedną spójną całość...
i nie wiem nawet, czy pytanie zadać,
gdy cierpliwości i lat, jakby mało.
Więc tylko kochać, i nie pytać o nic
i niedościgłe twoje myśli gonić.
Dodane przez: pmusiaowski