Poczekalnia - Wiesław Musiałowski gadają sobie w poczekalni
poeci oraz prozaicy
obecni ale nierealni
że tak wygodnie tu się byczyć
wiersz się położył patrzy w zenit
aż mu wylazły z orbit białka
wieczorem przejdzie gdy się w ciemni
wywoła z kliszy żółtko jajka
proza jak zwykle rozwleczona
niczym skarpetki od teściowej
dziurką na pięcie przerażona
lezie do góry - zaszła w głowę
gdzie wciąż łatają nowe sieci,
bo czas połowu bliski, bliżej
proszę kolejno: muzy dzieci,
strusie, pingwiny, piersi wyżej
płoną poliki od gorączki.
i pobrzękują pasków sprzączki. Dodane przez: pmusiaowski
|