Już jesień Matko. Przedsmak zimy,
a Wam się zdaje - wszystko jedno,
lecz my codziennie to widzimy:
kolory umierając bledną
i przygasają niczym płomyk
i wosk umiera. I blask świecy
- zwyczajnie, coraz bardziej skromny
więc może jeszcze coś uleczyć?
Na wypłowiałą duszę okład
z miodu i czosnku niedźwiedziego,
a nie z paryskich pudrów podkład
- tyle mówiłam, więc dlaczego
odbierasz na tak krótkiej fali,
gdzie słychać tylko zakłócenia
a tu, w bezbrzeżnej lasów dali
nic od zarania się nie zmienia.
A ja przykładem Was oświecę
- czemu na Waszym krzyżu Chrystus
wciąż taki smutny, choć zmartwychwstał?
Więc może duszy nie polecę,
lecz ten mój wystrzał niewypałem:
taki przyziemny, małomówny,
i nieświadomie - tak mniemałem,
że nowomowa bywa w próżni.
Myśl jest wytworem wyobraźni:
żyjesz i nie wiesz - sen, czy jawa -
więc ukierunkuj swój przekaźnik
abyś się więcej nie domagał
wyjaśnień w Święto Wszystkich Zmarłych.
Czy wiadomości już dotarły?
Dodane przez: pmusiaowski