Już dzięki uczcie się nie gniewam:
obgryzłem korę, zjadłem sznurek,
noce bywają mniej ponure,
bo obok wisi mój kolega
na tej gałęzi wysuszonej
licząc, że może pod ciężarem
- lecz ocalało drzewo stare
bezosobowe nomen omen.
Obiektywizmu brak poecie
więc niestworzone chciałby stworzyć
ale ta opcja mu nie grozi,
bo w nierealnym żyje świecie:
pisząc, nie myśli o wiotkości
gałęzi wierzby, i łańcuchu
jakby zabrakło oprócz słuchu
równowagi prawdomówności.
Nie ważna prawda ważkich przyczyn
- wszak można zawsze dopowiedzieć:
czy bez posiłku, to o biedzie
i czy wypada tego życzyć
któremukolwiek - spójrz - nie możesz?
Jeśli śmiertelność wszystkich tyczy,
to nie chcę tobie tego życzyć
abyś umierał tak bezbronnie.
Dodane przez: pmusiaowski