Ach, ptaku,
nie trwonimy naszej miłości
jak ty trwonisz nuty swojej pieśni,
a nasza dusza nadal jest nienasycona;
nie ma pieśni, nie ma lamentu, nie ma rany,
ale jest twoja szczytująca nuta, która
wzywa nas do spraw tego świata
i jest także delikatny upadek;
nie ma rzadkiego nieba
z nadzwyczaj wysokich lilii,
ani tuberozy rosnącej wbrew
zbitej ścianie słonecznego światła,
ale jest wystawna
sala w cedrowym pałacu;
nie ma też zatopionego
w purpurze marmuru, który zwiesza się
z płatków róż i wysokich, słodkich lilii - jest
słowik wzywający nas swoim lamentem
do spraw tego świata -
(niezawodnie tylko nieszczęście
może przejąć dreszczem
tak bogaty madrygał!),
nie kukułka, lecz właśnie ten słowik
napełnia nasze dusze
tak tęskną zabawą jak ta.
Taka słodycz nigdy
nie była nutą jaskółki -
nie była jej nutą, tak doskonałej,
ze skrzydłem z lazulitu
obdarzonej jaśniejącą piersią -
nie była też nutą wilgi, której
promienne gardło przepełnia melodia,
niczym wyspiarski sad
pośród purpurowych mórz.
Ach moja droga, ach łagodny ptaku,
rozpraszasz w powietrzu delikatne ciepło
karmazynowej wełny
i materiału z barwnej tkaniny,
a wszystko to tylko dla nas,
bez drętwej ekstazy
i bez utonięcia w śmierci:
liczy się tylko twoja prawda, która
knebluje drgawki naszego umysłu:
więc poprzez jej leśne drzewa,
kiedy wszystkie jej nadzieje odeszły
i wszystkie jej bóle ugasły,
kalipso dobiega do twoich uszu -
w poprzek zbitej gromady falujących
cedrowych lasów,
w poprzek nisko położonych łóż
wędrownych fioletów i zagonów pietruszki,
kiedy wszystkie twoje nadzieje już umarły.
(tłumaczenie: Michał Popławski)
Dodane przez: HdwaO