CHŁOPAKI Z NASZEJ ULICY
Znam ulicę niedługą, nieładną,
Która dla mnie została stworzona.
Na podwórku - piłkarski stadion,
Przy śmietniku – reduta Ordona...
Kto na lody w upał pożyczy,
Da parasol, gdy pada deszcz?
Tylko chłopak z naszej ulicy
- I dziewczyna czasami też.
0 te bruki potłukłeś kolana,
Grając dzielnie na lewej obronie,
Tu dłużyła się noc przepłakana
Gdy dozorca cię z pasem dogonił...
I na kogo można tu liczyć,
Gdy nieszczęście kłuje jak jeż?
Na chłopaków z naszej ulicy,
Na dziewczyny czasami też!
Czas w pośpiechu figle nam płata,
Piłka toczy się w bramkę pustą...
Wyrósł człowiek już z małolata
I do kina puszczają na ósmą.
Głupia wiosna kwiatami krzyczy,
Czyjeś włosy kwitną jak bez...
Patrzą chłopcy z naszej ulicy
I dziewczyny na chłopców też...
Potem człowiek zdoroślał ze szczętem
Został kimś, czyli zszedł na manowce;
Już magistrem czy jeszcze studentem,
W każdym razie obcokrajowcem...
Lecz gdy sprawy masz zasadnicze
Tak się składa, że zajrzeć chcesz
Do chłopaków na naszą ulicę
I do dziewczyn czasami też...
Czy ulica stoi jak stała?
Czy gitary w zaroślach umilkły?
Rozsypała się stara wiara,
Ale przecież ludzie nie szpilki:
I bez żadnych ubocznych przyczyn
Dopomoże ci kiedyś, gdzieś,
Starszy pan - niegdyś z naszej ulicy
Starsza pani - czasami też.
1981
Dodane przez: HdwaO