Domy przedmieścia - Zbigniew Herbert W jesienne bezsloneczne popołudnie Pan Cogito lubi odwiedzać brudne przedmieścia. Nie ma - mówi - czystszego źródła melancholii. Domy przedmieścia o podkrążonych oknach domy kaszlące cicho dreszcze tynku domy o rzadkich włosach chorej cerze tylko kominy marzą chuda skarga dochodzi do brzegu lasu na brzeg wielkiej wody chciałbym wam wymyślać imiona napełniać zapachem Indii ogniem Bosforu gwarem wodospadów domy przedmieścia o zapadniętych skroniach domy żujące skórkę chleba zimne jak sen paralityka których schody są palmą kurzu domy stale na sprzedaż zajazdy nieszczęścia domy które nigdy nie były w teatrze szczury domów przedmieścia zaprowadźcie je na brzeg oceanu niech usiądą w gorącym piasku niech oglądają noc podzwrotnikową niech fala ich nagrodzi burzliwą owacją jak przystoi tylko zmarnowanym żywotom Dodane przez: HdwaO
|