szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Spotkanie nazajutrz - Jan Brzechwa
Ujrzałem ją w wieczornym zamęcie,
w zawierusze wesołej zabawy,
wśród wielu obnażonych ramion,
wśród wielu twarzy, rąk i krawatów.

Przecisnąłem się do niej i zawołałem:
- Wypijmy za nasze marzenia!

W butelkach snuła się złocista mgła,
pełne mgły były kieliszki,
mgła spływała po oczach.

Pochyliłem się do jej ucha i szepnąłem:
- As kier!
Trzymałem ją za rękę, żeby nie odleciała.
Ten nocy była mgłą i ptakiem.

Godziny trącając się kieliszkami
brzęczały aż do świtu.
Ptak odleciał,
na oczach została mgła.

Nazajutrz przyszła na umówioną schadzkę.
Przyglądałem się jej z daleka,
myślałem:
- ona to czy nie ona?
Nie wiem, nie wiem...
Twarz jej wymknęła się mojej pamięci.
Stałem w oddali
i myślałem z bijącym sercem:
- Nie wiem, nie wiem...
Jak można było zapomnieć?
Poszła ulicą i zniknęła mi z oczu.

A ja kocham wciąż tę, której nie pamiętam.
Kocham daleką, zapomnianą mgłę.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze lub cytaty tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS