Wybrany po raz nie wiadomo który
Śród człowieczego potomstwa tej ziemi
Na wyniszczenie, na śmierć i tortury,
Tym razem nawet chirurgii i chemii -
Zamknięty w ghettach i stadem stłoczonym
Do bram biegnący, by z nędzy i gruzów
Wieźli cię potem wapiennym wagonem
Ludzcy rzeźnicy do ludzkich szłachtuzów -
Byś nosząc gwiazdę Dawida dla śmiechu,
Że ongi silnych obalał był z procy,
Do ostatniego wciąż liczył oddechu
Na jakąś pomoc lub złudę pomocy -
Byś znakowany numerem na plecach,
Odwszony z brudnych baraków i kojców,
Stosami kości nawarstwiał się w piecach,
Syn takich samych, jak wszyscy my, ojców -
Byś nie pojąwszy nic z losu własnego,
Od pierwszej chłosty po życia ostatek
Pytał się nieba i ziemi: dlaczego?
Syn takich samych, jak wszyscy my, matek -
Tak w swej niedoli cierpiący, jeżeli
Szukasz gdzie bliźnich, spójrz między upiory
Tych co do końca wraz z tobą cierpieli,
Bracie z tej samej gazowej komory.
Tak w swej niedoli samotny, gdy pytasz
Czy nikt nie pojmie twych nieszczęść ogromu,
Spójrz, kogo wlekli przez długi korytarz
Tej samej nocy, tuż przy twoim domu.
Tak w swej niedoli przez możnych zdradzony,
Co świat sprzedali za kule i ołów.
Spójrz, jak ginęli nam bracia i żony,
Wszyscy zmieszani dziś w garści popiołów.
Tak pogłębiony siłami ciemnymi,
Błądząc wśród grobów i zmory bezsennej,
Spójrz, jaką hańbę siał wróg w naszej ziemi,
Gdy w niej dolinę otwierał Gehenny.
Tak doświadczony, gdyś powstał w Warszawie,
By choćby ginąć, lecz. wolnym nareszcie,
Spójrz, co zostało po krwi i po sławie
Z naszej świątyni powstańcom wolnym mieście.
Ach, tak ze wszystkich narodów wybrany,
Spójrz, jak jest wspólna Jeruzalem nasza,
Ty coś od płaczu kamieniał u ściany
I coś nie przestał wciąż czekać Mesjasza.
[1946] Tekst: K. Wierzyński, Krzyże i miecze, Londyn 1946
Dodane przez: pauliii_90