Stoimy, wstyd zjadamy, wyczekując sprawy
Każdy, każdego prosi o naprawę
Skrzydeł. Bo je znów mamy. Są nam objawione
Lecz jakie marne, jakie uświnione
Trzeba czyścić. Samemu tych piór nie oczyścisz
Choć są z ciebie a zawsze od Ciebie - jak myśli
Trzeba o pomoc prosić
I ludzi przeprosić
I obmywać im płaczem skrzydła, także brudne
A łzy muszą być szczere. O, jakie to trudne
Ile łez nazbyt suchych, ile przebaczenia
Wylewaliśmy. A nic się nie zmienia...
Dopiero ktoś zapłakał - skąpo lecz uczciwie
I zajaśniały pióra anielsko prawdziwie
Dopiero. A tak późno. Czemu każdy zwlekał?
A teraz skrzydła naprawia drugiego
W popłochu. Płacząc jako rajska rzeka
I modli się za niego
Modli się za niego
Dodane przez: Evena