szukaj:
strona główna | e-kartki | encyklopedia cytatów | encyklopedia wierszy | RSS

[ 0..9 |  (***) |  A |  B |  C |  Ć |  D |  E |  F |  G |  H |  I |  J |  K |  L |  Ł |  M |  N |  O |  P |  R |  S |  Ś |  T |  U |  V |  W |  X |  Z |  Ź |  Ż ]

Miasta obywatelom - Józef Baka
Miasta zdobią kamienice,
Rynki, gmachy, wtąż ulice,
Imbary, koszary
Przydały dość chwały.

Górę biorą niebotyczne
Wieże, wały, zamki śliczne:
A przecie, jak wiecie,
Są hardzie w pogardzie.

Świat mieszczany między pany
Wszak nie liczy, jeszcze krzyczy
Na możność, wielmożność,
Krzywi się, marszczy się.

Jedna dla nich śmierć cudowna,
Która panów z gburem rowna:
Zarównie i głównie
W pałace kołace.

Szczupła wielkim miastom chluba,
Gdy altekom grozi zguba.
Nadejdą i wejdą
Ruiny w machiny.

Arsenały od perzyny
Nie obronią, od ruiny,
Wszak miasto jak ciasto
Rozgniotą z bied rotą.

Jak rdza zjada styrskie stale,
Tak Mars broczy w krwi kanale.
Fortece, altece:
Na zguby pasz chluby!

Słońca promień, śnieżne góry,
A śmierć niszczy miejskie mury:
Dość częsta i gęsta
Nowina - ruina.

Letki laufer śmierć, nie chromy,
W lot obleci sklepy, kromy
Okrąży, choć dąży
Powoli w niedoli.

Więc rynkowy, ratuszowy,
Niech łokciowy i szynkowy
Swe zbiory za wiory
Poczyta, cnót pyta.
Dodane przez: HdwaO
Bookmark and Share
Zobacz inne wiersze tego autora.

© 2004-2010 Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone Regulamin Zgłoś problem/błąd Poleć nas RSS