Pogrzeb - Marian Piechal Cóż to tam wiozą? Nawóz nieco zbyt drogi,
zbyt kosztowny do ziemi, pokropiony
nie dość gorącymi łzami żalu, owinięty
w dość nieszczelny pokrowiec niezbyt szczerych
mów i nekrologów, okadzony rzadkim
dymem maskowanych westchnień. Wyrośnie
z niego anemiczny chwast wspomnień, może
oset niesprawdzonej plotki, a być może
parząca otoczenie pokrzywa, nadzbyt jadowita,
kwitnąca dyskretnie, lecz tak drażniąca,
że wprost niedotykalna bez grubych rękawic,
sękatego kija albo ostrej kosy. Dodane przez: HdwaO
|